Autor |
george334110
Spod zegara
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
Czw 22:13, 30 Sie 2007
|
|
Wiadomość |
Odroczona decyzja w sprawie Widzewa
|
|
|
- Nasi przedstawiciele zaprezentowali nowe dowody i złożyli wniosek o umorzenie postępowania - tak o wczorajszym posiedzeniu Wydziału Dyscypliny PZPN mówi Władysław Puchalski, wiceprezes Widzewa.
Wydział zajmował się sprawą następstwa prawnego SPN Widzew SSA. Po tym, jak zadłużona spółka Andrzeja Pawelca i Andrzeja Grajewskiego w 2004 roku nie dostała licencji i spadła z ekstraklasy, drużynę, już wówczas drugoligową, przejął RTS. Było to możliwe dzięki statutowi spółki, według którego zespół był oddany tylko w użytkowanie i umożliwiał odebranie go.
Jeszcze w rundzie jesiennej drużyna została przekazana z RTS do powstałego wówczas Stowarzyszenia Widzew Łódź. Zgodził się na to PZPN, choć formalnie nie powinien. Nie był to jednak problem Widzewa... Wkrótce sąd powszechny potwierdził, że nowe Stowarzyszenie nie jest następcą prawnym SPN Widzew SSA, która zresztą cały czas istnieje. Na tej podstawie odrzucane były wszystkie wnioski o spłacenie długów zrobionych przez spółkę. A klub trzykrotnie dostał od związku licencję na występy w II i I lidze.
Niedawno o Widzewie znów przypomniał sobie nowy Wydziału Dyscypliny. Pojawiły się nawet wypowiedzi jego członków, że powstała niedawno spółka KS Widzew SA może zostać wykluczona ze struktur PZPN, jeśli nie uzna następstwa prawnego. Szefowie Widzewa zostali wezwani na poprzednie posiedzenie, ale nie pojechali, tłumacząc się za krótkim - bo trzydniowym - okresem na przygotowanie się. W międzyczasie główny udziałowiec spółki Sylwester Cacek wystosował list otwarty do Michała Listkiewicza, prezesa PZPN. Pisze w nim, że członkowie WD PZPN "ignorują dla własnych celów prawomocne decyzje sądów oraz innych organów statutowych PZPN. Co więcej, z częstotliwości wypowiadania się do mediów niektórych osób można wysnuć wniosek, iż - pod szyldem naprawy polskiej piłki - prowadzą prywatną kampanię przed zbliżającym się zjazdem PZPN, kosztem klubów oraz przejrzystości działania PZPN (...). Zastrzegł też, "(...) iż w przypadku dalszego nieetycznego i nieprofesjonalnego postępowania WD PZPN wobec KS Widzew SA, a tym samym narażania Spółki oraz mnie osobiście na straty materialne i moralne, będę korzystał z prawa do dochodzenia roszczeń odszkodowawczych wobec PZPN, przysługującego mi z uwagi na znaczące inwestycje, jakie poczyniłem w oparciu o stan wiedzy uzyskany na podstawie dokumentów wydanych przez PZPN, a w szczególności zezwoleń i licencji (...).
We wczorajszym posiedzeniu wydziału Widzew reprezentowali prawnicy, którzy złożyli wniosek o umorzenie postępowania. - Wcześniej jednak przedstawili dowody w postaci prawomocnego orzeczenia sądu, mówiącego w braku następstwa prawnego - opowiada prezes Puchalski. - Z informacji od naszych przedstawicieli wiem, że później dyskusja dotyczyła strony etycznej sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Decyzja ma zostać wydana na następnym posiedzeniu.
Nowi bez certyfikatu
Tymczasem drużyna przygotowuje się do spotkania z Ruchem Chorzów. Wczoraj jedna grupa zawodników trenowała w Brzezinach, a druga - biegała w parku. W pierwszej był m.in. Grzegorz Piechna. - Po jednych zajęciach nie można powiedzieć, jak prezentuje się zawodnik - opowiada trener Michał Probierz. - Strzelił wiele bramek, znacznie więcej od pozostałych naszych napastników. Chciałbym, by mógł zagrać przeciwko Ruchowi. Ale nawet jeśli jeszcze go zabraknie, wierzę w mój zespół. Jestem przekonany, że wygramy.
Piechna i drugi nowy widzewiak Mindaugas Panka zostali już zgłoszeni w PZPN, ale nie mogą grać w lidze, dopóki do Polski nie dotrą ich certyfikaty. Według prezesa Puchalskiego nasz związek wysłał już prośby do federacji rosyjskiej (Piechna występował ostatnio w Torpedo Moskwa) i litewskiej. - W piątek mamy zamiar zadzwonić na Litwę i do Rosji - zapowiada Puchalski. - Jesteśmy dobrej myśli.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|